We wtorkowe popołudnie 14 kwietnia 2015 roku w barcińskiej bibliotece odbyło się spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla dorosłych. Uczestniczyło w nim 10 osób. Bardzo ożywiona dyskusja dotyczyła Ewy Demarczyk – jednej z najlepszych polskich piosenkarek, która nagle zniknęła ze sceny artystycznej.
Zapomniana artystka widziana oczyma ludzi, którzy ją znali. Rozmowy z nimi przeprowadziły Angelika Kuźniak – reporterka, autorka bestsellerowych książek „Marlene” i „Papusza” oraz Ewelina Karpacz-Oboładze – dziennikarka Polskiego Radia. Sama bohaterka, czyli Ewa Demarczyk, nie skomentowała ani nie autoryzowała swojego portretu.
Książka już na samym początku sprawia przyjemne wrażenie, ładnie wydana, bogato ilustrowana zdjęciami, okładka zaprojektowana w stylu Ewy Demarczyk.
„Lektura bardzo mi się podobała, chętnie ją przeczytałam. Zaciekawiła mnie, bo są to opinie z wywiadów, wypowiedzi współpracowników i znajomych. Poznałam więcej szczegółów z życia artystycznego, przypomniały mi się tamte czasy” – wypowiadała się jedna z czytelniczek. Poprzez pryzmat Ewy Demarczyk widzimy najlepsze czasy Piwnicy pod Baranami – nocne nasiadówki w kuchni Janiny Garyckiej, rok 1968 i stan wojenny.
Sporo miejsca w dyskusji zajęła postać samej artystki. Padały zróżnicowane wypowiedzi: „śpiewała rewelacyjnie, ale charakter miała … - też rewelacyjny”, „obdarzona absolutnym słuchem i doskonałą pamięcią”, „co za niepowtarzalny głos”, „zmarnowała swoją szansę”, „dla mnie była ona demoniczna jak i jej piosenki, ja jej się bałam”, „prawdziwy Czarny Anioł – rzeczywiście widownię w trans wprowadzała”, „niezwykły talent i przy tym śpiewała do pięknych tekstów”, „uwielbiam jej piosenki, jest fenomenalna, niebywała, to Gwiazda dużego formatu, szkoda, że już nie koncertuje”. Czytelniczki porównywały Ewę Demarczyk do Violetty Villas i Ireny Santor.
Panie rozważały nad życiem Ewy Demarczyk. Na podstawie książki poznajemy kobietę bardzo wyjątkową, wymagającą począwszy od siebie, perfekcyjną do bólu, despotyczną. Rozmawiałyśmy o osobie, która, zdaniem klubowiczek, nie potrafiła odnaleźć się w nowej po PRL-owskiej rzeczywistości. Nie zabrakło rozważań nad tym, co się z nią dzieje, gdzie teraz jest, z czego żyje. Książka to prawdziwa legenda pierwszej damy poezji śpiewanej.
Pani Zosia zaśpiewała „Skrzypka Hercowicza” – piosenkę z repertuaru Ewy Demarczyk, którą bardzo lubi. Natomiast pani Jadzia podzieliła się wrażeniami po swoim udziale w konkursie na opowiadanie „Miłość niejedno ma imię” ogłoszonym przez pisarkę Magdalenę Kordel. Nota bene opowiadanie pani Jadzi znalazło się wśród 5 wyróżnionych.
Kolejne dyskusyjne spotkanie DKK odbędzie się 12 maja bieżącego roku o godz.16:00, podczas którego omawiać będziemy najnowszą książkę Hanny Cygler „Złodziejki czasu”.
Moderator: Renata Grabowska
Galeria zdjęć