Kliknij, aby powiększyć3 września 2014 roku w czytelni Bibliotece Publicznej Miasta i Gminy Barcin odbyło się pierwsze po wakacjach spotkanie dla osób dorosłych. Tym samym, po wakacyjnej przerwie, biblioteka wraca do zwyczaju cotygodniowych spotkań z kulturą, odbywających się niemal zawsze w środowe popołudnia. Warto przychodzić wtedy do naszej placówki – koncerty muzyczne, wystawy artystyczne, spotkania autorskie, ciekawe wykłady, porady o zdrowiu, urodzie, ogrodach – każdy znajdzie tu coś dla siebie. Spotkanie z 3 września było kolejnym z cyklu prelekcji o historii rzeczy codziennych, które prowadzi pracownica biblioteki, Olga Gralak-Ćwikła. Słuchacze usłyszeli już opowieści o dziejach ubioru i fryzur. Tym razem kilkanaście osób zebranych w czytelni miało okazję zapoznać się z historią pielęgnacji ciała na przestrzeni wieków, jak również kosmetyków i kosmetologii.

Dbanie o higienę i czystość ciała jest w obecnych czasach rzeczą tak oczywistą, że wielu osobom nawet do głowy nie przyjdzie, że w dawnych wiekach wyglądało to zupełnie inaczej. A jednak! Były w historii naszej cywilizacji epoki, kiedy brud był czymś normalnym, woda uważana była za szkodliwą, a kąpiel wręcz zagrażającą zdrowiu. Niemal całe średniowiecze oraz dekady od końca XIV do końca XVIII wieku były czasem, kiedy wielu nie myło się nieraz całe życie, a inni niewiele częściej. W średniowieczu wskutek poglądów głoszonych przez uczonych Kościoła, uważano, że staranie o czystość ciała jest rzeczą grzeszną, a dbać należy jedynie o nieśmiertelną duszę dla której ciało jest naczyniem. W wieku XIV kąpiel wróciła do łask. Uznano, że ciało, jako dzieło Boga, jest równie ważne jak dusza, i należy o nie dbać. Zmianę poglądów wymusił wybuch epidemii dżumy na przełomie XIV i XV wieku. Lekarze, powołani przez władców do zbadania przyczyny tej klęski, doszli do wniosku, że choroby wnikają do ciała poprzez pory w skórze. Uznano, że brud, jako naturalna skorupa zatykająca pory, jest najlepszym sposobem na zachowanie zdrowia. Rozpoczął się najbrudniejszy okres w historii świata, trwający do końca XVII wieku. Lekarze zalecali kąpiele 4 razy do roku, przy okazji większych świąt, lecz nie częściej. Cała rodzina myła się po kolei bez zmiany wody, począwszy od ojca rodziny na najmłodszych dzieciach skończywszy. Na co dzień nakazywano ograniczenie toalety do zmoczenia dłoni i twarzy oraz zmiany bielizny spodniej. Król Francji Ludwik XIV uchodził za pedanta, zmieniając koszulę trzy razy dziennie.. Należy dodać, że w tych czasach nikt jeszcze nie słyszał o łazienkach, a toaletach tym bardziej. Ludzie z wszystkich warstw społecznych załatwiali się gdzie popadnie, a nieczystości sprzątano średnio raz na tydzień. Nie dziwota, że w tym samym czasie rozkwitła sztuka perfumiarstwa, a nieodzownym elementem wyglądu obu płci stał się makijaż, zakrywający zły stan skóry.

Koniec XVIII wieku i lata następne to już powolny powrót do czystości. Dzięki rozwojowi medycyny zauważono szkodliwy wpływ brudu na zdrowie człowieka, zmieniły się również kanony urody, wedle których za piękną zaczęto uważać skórę czystą i zadbaną. W XIX wieku w mieszkaniach pojawiły się pierwsze łazienki z bieżącą wodą. Ci, którzy ich nie posiadali, uczęszczali do publicznych łaźni. Czystość zaczęła być kojarzona ze zdrowiem i dobrym samopoczuciem. Początek XX wieku to z kolei ogromny rozwój przemysłu kosmetycznego. Dzięki nowym technologiom kosmetyki stały się tanie i powszechnie dostępne. Dziś każdy z nas ma łazienkę z półkami uginającymi się od kosmetyków, a wieczorna kąpiel czy gorący prysznic jest jedną z nieodzownych często ulubionych chwil dnia.

Olga Gralak-Ćwikła


1.JPG2.JPG3.JPG4.JPG

{jcomments on}