Niedługo wakacje, wszyscy myślą już o wypoczynku, Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy Barcin nie zwalnia jednak tempa. 11 czerwca 2014 roku w czytelni biblioteki odbyło się spotkanie, łączące dwa cykle, cieszące się wśród naszych użytkowników sporym powodzeniem: „Artyści Gminy Prezentują” oraz „Historia rzeczy codziennych”. Zdarzyło się, że oba spotkania miały pokrewna tematykę, czyli włosy i fryzury. W pierwszej części oficjalnie otwarta została wystawa młodej barcinianki, Michaliny Borus, w drugiej Olga Gralak-Ćwikła wygłosiła wykład zatytułowany „Pokręcony losy włosów” poświęcony historii fryzur i pielęgnacji włosów.
Michalina Borus ma 18 lat i jest uczennicą technikum fryzjerskiego w Inowrocławiu. Jednym z jej zadań w szkole jest projektowanie i rysowanie fryzur – i właśnie te prace młoda artystka pokazała zebranym. Wykonane ołówkiem i pisakami, oszczędne i subtelne w formie, bardzo kobiece w wyrazie, znamionują kształtujący się talent plastyczny. Zachwyca różnorodność prac i mnogość inspiracji młodej rysowniczki. Na wystawie obejrzeć można zarówno rysunki fryzur męskich, jak i damskich, współczesnych jak i historycznych. Po kilku zdaniach na temat swoich prac oraz sposobu ich wykonywania Michalina opowiedziała zebranym o swojej nauce w technikum i planach życiowych. Zebrani gorąco zachęcali młodą artystkę do rozwijania talentu w wyższej szkole plastycznej.
Wykład o historii fryzur i pielęgnacji włosów ilustrowany był, jak poprzednie, prezentacją multimedialną oraz filmami. Zebrani w czytelni biblioteki goście wysłuchali opowieści o fryzurach od starożytnego Egiptu po lata współczesne. Niewątpliwie najciekawszą częścią był fragment poświęcony epoce rokoka, gdzie fryzury damskie i męskie, urągając wszelkim zasadom fizyki, konstruowane były na wypełniaczach i podkładkach na wysokość niekiedy półtora metra, a do ich ozdoby służyło niemal wszystko, począwszy od modelu statku poprzez porcelanowe figurki po żywe kwiaty we flakonikach z wodą, przemyślnie ukrytych w czeluściach koafiury. Do tego dochodził zupełny brak higieny, który owocował nieprzyjemnym zapachem i różnego rodzaju żyjątkami gnieżdżącymi się w tygodniami nie zmienianych fryzurach. Wspomniany został również kołtun – kłąb latami nie mytych włosów, który w tej epoce był częstą przypadłością osób ze wszystkich warstw społecznych. Wierzono powszechnie, że kołtun jest siedzibą złych mocy i nie obcinano go w obawie przed ich zemstą. Czekano, aż sam odpadnie.. Na szczęście w pozostałych epokach fryzury i pielęgnacja włosów były bardziej przyjazne człowiekowi. Fryzury męskie były zbliżone do tych, które oglądamy obecnie na ulicach, damskie zaś to rozmaitego rodzaju upięcia, sploty i koki, mniej lub bardziej skomplikowane i ozdobione. Co prawda prawie do końca XIX wieku nie myto włosów w wodzie, nie było także szamponu, pani Olga jednak opowiedziała o innych sposobach ich pielęgnacji, także o ich farbowaniu - na przykład na czarno za pomocą wyciągu ze zgniłych pijawek i jagód czarnego bzu. Goście biblioteki, zwłaszcza ci starsi, wspominali o sposobach mycia i zmiany koloru włosów stosowanych przez nich samych w młodości, kiedy dostęp do kosmetyków nie był tak powszechny jak dziś.
Na koniec pani dyrektor Grażyna Szafraniak podziękowała pani Michalinie za udostępnienie prac na wystawę i życzyła dalszych sukcesów. Następnie zaprosiła zebranych na następny wykład z cyklu „Historia rzeczy codziennych”, który odbędzie się we wrześniu, a poświęcony będzie historii brudu i ogólnej pielęgnacji ciała.
Olga Gralak-Ćwikła
{jcomments on}