W końcu znalazłam trochę czasu na przeczytanie kolejnej części Igrzysk śmierci Suzanne Collins, a mianowicie „W pierścieniu ognia”. Jednak zanim wzięłam się za czytanie, postanowiłam sprawdzić co sądzą o niej inni. Sprawdziłam parę recenzji w internecie i wszyscy byli zgodni co do tej książki. Bardzo mi się podobała, innymi słowami podołała pierwszej części. Ja jednak uważałam i nadal uważam, że kolejne tomy jakiejś serii zawsze są zupełnie inne od pierwszych części, które tak bardzo nam się podobały. W tym przypadku również tak uważałam i podobnie jak do „Igrzysk Śmierci”, podchodziłam z niechęcią.
Akcja toczy się parę miesięcy po zakończonych zwycięstwem Katniss głodowych igrzyskach. Peeta i Katniss jeżdżą po wszystkich dwunastu dystryktach jako zwycięzcy, aby się zaprezentować. Po zakończonej podróży docierają do swojego dystryktu. Na miejscu dziewczyna dowiaduję się, że dzięki niej lub przez nią w innych dystryktach wybuchają powstania. Wszystko dzięki temu co zrobiła na Igrzyskach m.in. postawiła się Kapitolowi. Po jakimś czasie do dwunastki przyjeżdżają nowi strażnicy, przyłapują najlepszego przyjaciela Katniss na łowach i zostaje brutalnie pobity. Wszystko i wszyscy są bezustannie pilnowani, nawet sieć wokół dystryktu zostaje włączona i od teraz cały czas jest podłączona do prądu. Wkrótce na ustach innych ponownie są igrzyska głodowe. Jest to tym bardziej fascynujące, gdyż będą to siedemdziesiąte piąte Igrzyska. Niedługo potem prezydent ogłasza jak te specjalne igrzyska będą świętowane, a mianowicie wezmą w nich udział poprzedni zwycięzcy, tym razem nie będą oni losowani. Dla Katniss jest to potworny cios, gdyż wiadomo, że w jej rodzinnym dystrykcie ona jako jedyna kobieta wygrała Igrzyska. Wie, że już niedługo wróci na arenę i jest pewna, że tym razem już nie przeżyje.
Tym razem ponownie pomyliłam się co do książki. Mogę nawet stwierdzić, że ta podobała mi się bardziej, gdyż w końcu opisane odczucia i emocje głównej bohaterki, których nie mogłam dostrzec w pierwszej części. A przy okazji będę musiała przeczytać trzecią część, gdyż „W pierścieniu ognia” kończy się w takim momencie, w którym autorka niczego nie wyjaśnia, a podejrzewam, że będzie to dopiero w trzeciej części.
Paulina Małodzińska - Klasa IId