6 stycznia 2018r. czwarty raz ulicami Barcina przeszedł Orszak Trzech Króli. Został on zorganizowany wspólnymi siłami przez barcińskie instytucje i stowarzyszenia: Parafię pw. św. Maksymiliana Kolbego, parafię pw. św. Jakuba Większego, Bibliotekę Publiczną Miasta i Gminy, Klub Żeglarski „Neptun”, Miejski Dom Kultury, Szkołę Podstawową nr 1, Środowiskowy Dom Samopomocy, Towarzystwo Miłośników Miasta i Gminy Barcin, Zespół Szkół nr 1 w Barcinie oraz drużyny harcerskie z gminy Barcin. Tegoroczny orszak odbywał się pod hasłem „Bóg jest dla wszystkich”.
Wydarzenie zgromadziło kilkuset mieszkańców Barcina oraz innych miejscowości. Przeszli oni ulicami miasta w orszakach trzech biblijnych królów: Kacpra, Melchiora i Baltazara, symbolizujących trzy kontynenty - Europę, Azję i Afrykę, a także trzy pokolenia mężczyzn - młodzieńca, mężczyznę w sile wieku i starca. Orszaki przeszły w pochodach z trzech różnych części miasta, by spotkać się przed obliczem Heroda na parkingu przy tzw. „Rydzku”. Orszak króla Kacpra (w tej roli Robert Robaczewski), wyróżniający się kolorem czerwonym, wyruszył z rynku starego miasta, odznaczająca się barwą niebieską świta króla Melchiora (Marek Koliński) przeszła Aleją Harcerską wzdłuż ul. Pakoskiej, zaś zielony orszak króla Baltazara (Wojciech Wojciechowski) przywędrował spod świetlicy w Wolicach. Uczestnicy orszaków nieśli flagi w odpowiednich kolorach, na głowach mieli korony, wznosili okrzyki i śpiewali pieśni.
Monarchowie spotkali się w siedzibie Heroda. Po krótkiej rozmowie z władcą (w tej roli Krzysztof Leśniewski), królowie wraz ze swymi orszakami w połączonym pochodzie, pod przewodnictwem gwiazdy, przemaszerowali do kościoła pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego. Tu zebrani w świątyni widzowie mieli okazję zobaczyć jasełka w wykonaniu zespołu podopiecznych i terapeutów ze Środowiskowego Domu Samopomocy w Barcinie. Wzruszającą pantomimę nagrodzono gromkimi oklaskami. Śpiewano także kolędy i pieśni świąteczne. Smacznym podsumowaniem wydarzenia był poczęstunek gorącymi napojami serwowanymi na zewnątrz kościoła.
Olga Gralak-Ćwikła