Kliknij, aby powiększyć 19 lipca 2015 roku odbyła się kolejna prelekcja z cieszącego się sporym zainteresowaniem cyklu ”W salonie i w kuchni”, mówiącym o historii pomieszczeń domowych, a prowadzonym przez Olgę Gralak-Ćwikła. Tym razem tematem spotkania był pokój dziecinny. 

W dzisiejszym społeczeństwie dzieci zajmują bardzo ważne miejsce, a opiece nad nimi i ich wychowaniu poświęca się sporo uwagi. Uznaje się indywidualność dziecka oraz jego prawa, a dzieciństwo uznawane jest za odrębny etap w życiu człowieka. Nie zawsze jednak tak było. Dzieci kochano zawsze i zawsze starano się zapewnić im jak najlepszą opiekę, odmienne było rozumienie istoty dziecka i dzieciństwa. Dzieciństwo jako specjalny czas w życiu wymyślono wtedy, kiedy wydłużyła się średnia długość życia ludzkiego, czyli w XIX wieku. We wcześniejszych epokach, gdy średni okres życia wynosił zaledwie 40 lat, dzieciństwo było okresem tak krótkim i ulotnym, że nie przywiązywano do niego wagi. Trwało zaledwie kilka lat… Dzieci uznawane były za dorosłe w momencie, gdy zdatne były do pracy, nauki czy małżeństwa. Pracowały bądź uczyły się już kilkulatki, dziewczynki wydawano za mąż w czasie, gdy osiągnęły dojrzałość płciową.

Samo osiągniecie wieku dorosłego było wyzwaniem; śmiertelność wśród noworodków i niemowląt była ogromna, wieku dorosłego dożywało co trzecie dziecko. Wskutek tego miłość rodzicielska była inna niż dziś. Do dziecka starano się nie przywiązywać ze względów emocjonalnych, bo można je było szybko stracić. Trudno wyobrazić sobie współczesnemu człowiekowi sytuację, w której umiera połowa jego dzieci, ale jeszcze 200 lat temu była to norma. Taki stan rzeczy zmienił się dopiero na przełomie XIX i XX wieku, wraz ze wzrostem higieny i jakości życia, jak również medycyny i opieki medycznej nad kobietami w ciąży.

Aż do XVIII wieku nie dostrzegano, że dziecko jest istotą odmienną psychicznie, fizycznie i emocjonalnie od dorosłego. Dzieciństwo zostało w pełni docenione dopiero przez różne nurty Oświecenia. Powstały prace takie jak "Myśli o wychowaniu" (1693) Johna Locke, czy "Emil, czyli o wychowaniu" (1764) Jean-Jacques'a Rousseau. Dzieciństwo opisano jako odrębny etap w życiu człowieka - czas, gdy dziecko dojrzewa, kształtuje się jego charakter i osobowość, a rolą rodziców jest pomóc mu przejść przez ten czas jak najlepiej. Z kolei romantyzm wykreował obraz dziecka jako istoty niewinnej, czystej, pozbawionej grzechu, nieskażonej brudem świata dorosłych. Dziecko miało być jakoby bliżej głębszej, metafizycznej prawdy, bliżej uczuć, odczuć, intuicji, spraw ducha.

W XIX wieku nikt nie kwestionował już odrębności dziecka. Dzieciństwo było okresem zabawy, beztroski, radości. Pojawiały się – dopiero! –wydzielone pokoje dziecięce, rozwinął się przemysł zabawkarski, powstało pojęcie wakacji. Dzieci wreszcie stały się dziećmi – nie wszystkie jednak. Dzieci biedoty pracowały od najmłodszych lat. Dopiero na przełomie XIX i XX wieku pojawił się lęk przed pracą dzieci i przekonanie, że każde dziecko powinno przeżywać dzieciństwo. Rozwinęło się szkolnictwo, które stało się obowiązkowe. Wiek XX to z kolei czas, kiedy dziecko stało się szczególnym (nieporównywalnym z żadną inną epoką) przedmiotem zainteresowania psychoanalizy i psychologii.

Wielowiekowe przemiany doprowadziły do tego, jak obecnie postrzegamy dziecko. Pamiętajmy jednak, ze nie zawsze tak było.

Olga Gralak-Ćwikła

 

 

 

 

1.jpg2.jpg3.jpg