Kliknij, aby powiększyćW upalne popołudnie 26 czerwca w Bibliotece Publicznej Miasta i Gminy Barcin odbyło się kolejne spotkanie z cyklu „Ciekawi historii”, poświęconego ciekawostkom, mało znanym faktom, wybranym wydarzeniom historycznym. Tym razem głównym tematem wykładu prowadzonego przez Olgę Gralak-Ćwikłę byli polscy władcy – wybrani książęta, królowie, królowe – w bardziej ludzkim wydaniu, niż to zazwyczaj pokazywane jest w podręcznikach. Mówiono o ich słabostkach, radościach i smutkach, ulubionych sposobach spędzania wolnego czasu.

I tak na przykład Zygmunt III Waza pasjonował się malarstwem, rzeźbiarstwem i złotnictwem. Jego zainteresowanie nie ograniczało się do kolekcjonowania dzieł sztuki czy rzemiosła artystycznego, sam również próbował swoich sił w tworzeniu. Największy talent wykazywał w sztuce złotniczej; pod okiem nadwornego jubilera wykonywał kielichy, monstrancje, biżuterię. Powstałe w ten sposób przedmioty rozdawał członkom rodziny, zaufanym dworzanom czy dostojnikom, lubił także obdarowywać kościoły i klasztory. Król Zygmunt cenił też przyrodę; zajmował się ogrodnictwem, doglądał pałacowych sadów. Za swoje upodobania był niestety szeroko krytykowany przez szlachtę, która uznawała tego typu zajęcia za niegodne królewskiego majestatu i krótko mówiąc, niemęskie.

Z kolei Władysław Jagiełło lubił… spać. Kronikarz Jan Długosz narzekał: „Sypiać i wczasować się lubił (król) aż do południa, dlatego (porannej) mszy świętej rzadko o należnym czasie wysłuchiwał”. Dbał też bardzo o higienę, codziennie odwiedzał łaźnię; nie była to rzecz powszechna w ówczesnych czasach, poczytywano mu to więc za dziwactwo. Co ciekawe, upodobanie Litwina do czystości być może przyczyniło się do zawarcia unii polsko-litewskiej; gdy pewnym już było, że Jagiełło zamierza ubiegać się o rękę młodziutkiej królowej Jadwigi, przestraszona krążącymi po dworze plotkami o dzikości i barbarzyństwie Litwina monarchini wysłała do niego zaufanego rycerza. Jagiełło, zorientowawszy się w celu wizyty, zaprosił wysłannika do łaźni, gdzie zaprezentował mu się w całej okazałości. Rycerz zaraportował: "Sylwetka jest zgrabna, ciało dobrze zbudowane, a obyczaje poważne i godne księcia". Jadwiga odetchnęła z ulgą i zgodziła się poślubić Jagiełłę. Królewska para przeżyła razem 13 lat, aż do śmierci Jadwigi spowodowanej komplikacjami poporodowymi.

Więcej szczęścia miała Elżbieta Rakuszanka, małżonka króla Kazimierza Jagiellończyka. Urodziła mężowi 13 dzieci; zmarła w wieku 70 lat. Nie bez przesady nazywana jest „Matką królów” - czworo jej synów włożyło na skronie królewskie korony, córki zaś poprzez swoje mariaże skoligaciły Jagiellonów z większością panujących wówczas dynastii europejskich. Jej związek z Jagiellończykiem był bardzo udany; małżonkowie szczerze się kochali i cenili swoje towarzystwo, co przy ówczesnym zwyczaju aranżowania małżeństw nie było częstym zjawiskiem.

Kazimierz, jeden z najwybitniejszych polskich władców, wstąpił na tron po śmierci starszego brata Władysława w bitwie pod Warną. Jako że w pobitewnym pobojowisku nie odnaleziono ciała króla, niemożliwe było stuprocentowe potwierdzenie jego śmierci; z tego względu polscy wielmoże zwlekali z wyborem nowego władcy. Wreszcie zdecydowano o powierzeniu korony Kazimierzowi. Ciała Warneńczyka nie odnaleziono nigdy - z tego względu po Europie krążyły pogłoski o tym, że mógł przeżyć bitwę. Mówiono, że król Władysław żyje gdzieś w odludnym klasztorze; co jakiś czas pojawiali się także osobnicy, którzy podawali się za władcę.

Galeria